Wielkopostne zamyślenie
Od lat nasze pielgrzymie szlaki ukierunkowane są na miejsca kultu Jezusa Ukrzyżowanego. Są nimi Kalwarie czyli Sanktuaria Męki Pańskiej w plenerze, których początki w Europie datuje się na koniec XV wieku. Największy ich rozwój ma miejsce w czasie kontrreformacji jako sposób katolickiego oddziaływania przeciwko ruchom protestanckim. W Polsce istnieje ok. 20 kalwarii tzw. większych, a najstarsze z nich to: Kalwaria Zebrzydowska (ufundowana w 1608 r.), Kalwaria Pakoska (1628 r.), Kalwaria Wejherowska (1648 r.). Nad wszystkimi kalwariami opiekę sprawują oo. Franciszkanie. Celem tegorocznej pielgrzymki była Kalwaria Pakoska, do której w dniu 31 marca 2017 r. wyruszyło ponad 50 osób (wierni z Powsina, Bielawy, Konstancina i Wilanowa). Przewodniczył jej proboszcz Ks. Prałat Lech Sitek i Robert Wożniak, dyrektor Centrum Kultury Wilanów.
Przygotowania do głębokich osobistych przeżyć zaczęły się już w autokarze śpiewem pieśni wielkopostnych i modlitwami. Po dotarciu do Strzelna (miasta w woj. kujawsko-pomorskim, położonym 18 km na południe od Inowrocławia), na wzgórzu św. Wojciecha zwiedziliśmy Ponorbertański Kościół Świętej Trójcy z ołtarzem Krzyża Świętego z 1743 r., zawierającego 658 relikwii różnych świętych i Kościół Najświętszej Marii Panny z unikatowymi kolumnami cnót i występków. Udostępniono nam także Rotundę św. Prokopa, jeden z najważniejszych zabytków sztuki romańskiej w Polsce z 1133 r., w której ks. Lech Sitek odprawił dla nas Mszę Świętą przy pomocy Roberta Woźniaka.
Po tym niezwykłym przeżyciu udaliśmy się do Pakości gdzie bardzo serdecznie przyjęli nas oo. Franciszkanie w swoim klasztorze przy kościele p.w. św. Bonawentury, konsekrowanym w 1637 r. Po zapoznaniu się z przebogatą historią tego miejsca ok. godz. 16.00 wyruszyliśmy na Drogę Krzyżową do Kalwarii Pakoskiej, której pomysłodawcą był miejscowy proboszcz ks. Wojciech Kęsicki. To on w roku 1628 wyznaczył ścieżki odwzorowujące szlaki Jerozolimskie i drewnianymi krzyżami oznaczył miejsca poszczególnych stacji. Kalwarię Pakoską podzielono na dwa etapy: Drogę Pojmania i Drogę Męki. Realizację tego pomysłu poparła władająca Pakością rodzina Działyńskich, wydzielając ze swoich gruntów miejsca na stacje Męki Pańskiej oraz ścieżki między nimi. Kalwaria ta była budowana przez 60 lat a droga do przejścia wszystkich jej stacji wynosi 4 km. Zarówno miejsce jak i piękna słoneczna pogoda sprzyjały wyciszeniu i głębokim przeżyciom w czasie całego dnia, zakończonego pełnym wiary i historii słowem Ojca Kamila oraz nabożeństwem Gorzkich Żali.
W dniu 1 kwietnia wyruszyliśmy do Inowrocławia zw. „Młodym Włocławkiem”, miasta Kardynała Józefa Glempa. Naszym celem było zwiedzanie Kościoła św. Mikołaja po uprzednim obejrzeniu w autokarze ciekawego, historycznego filmu o Urbanie Thelenie. Otóż od 18 lipca 1941 do końca II wojny światowej w tym kościele, pod posadzką zakrystii, ukrywane były Relikwie Św. Wojciecha z Gniezna. Relikwie z Gniezna od Ks. Edwarda van Bleriqa (wikariusza generalnego archidiecezji gnieźnieńskiej) do ks. Paula Mattauscha (proboszcza fary inowrocławskiej), przewiózł Urban Thelen – podoficer Wehrmachtu.
Do Gniezna zdążyliśmy na Mszę św. odprawianą o godz. 12. 00 w Katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Św. Wojciecha nazywaną też Bazyliką prymasowską. W tej uroczystej celebrze brał udział ks. Lech Sitek. Trzeba nam pamiętać, że Katedra stanowi pomnik kultury polskiej o wielkiej wartości historycznej i artystycznej. Długosz nazwał ją „klejnotem Królestwa Polskiego”. Była ona miejscem koronacji pięciu pierwszych królów Polski, a do 1992 r. arcybiskupom gnieźnieńskim przysługiwał tytuł prymasa Polski. Zaraz po Mszy spotkał się z nami Arcybiskup senior Henryk Muszyński, który w tym roku obchodzi jubileusz 60 lat kapłaństwa i 25 lat sakry biskupiej. Po tym jeszcze krótka wizyta w Lądzie nad Wartą gdzie zwiedzaliśmy przepiękny zespół zabudowań sakralnych byłego Opactwa Cystersów, zajmowanego obecnie przez Seminarium Duchowne Towarzystwa Salezjańskiego.
Do domów wracaliśmy pełni doznań, refleksji, które tak trudno wyrazić słowami. Niemniej jednak – „Była to podróż w głąb, do korzeni naszej wiary i ludzkiej duszy. Poruszające sceny męki Pańskiej, wizerunki konającego Pana Jezusa na Krzyżu, uzmysławiają nam cenę za jaką zostaliśmy odkupieni. Skłaniają do refleksji nad ogromną, dla nas niezrozumiałą miłością Bożą do ludzi, a naszą odpowiedzią na tę miłość”- mówi Małgorzata Wilk z WUTW. Miałam taką wewnętrzną potrzebę wyciszenia się przed świętami i wspólnego przeżywania Męki Pańskiej w takich pięknych, historycznych miejscach – dodają Zofia Mrozowska z Powsina i Helena Palczewska z Chóru seniorów „Radosna” z Wilanowa.
„Dziękujemy Księdzu proboszczowi z Powsina i dyrektorowi CKW za odkrywanie takich swoistych perełek, dostarczających wiedzy historycznej i niezwykłych wzruszeń duchowych. To wszystko skłania do refleksji i pracy nad sobą i wokół siebie dla dobra nas wszystkich” – powiedziała wdzięczna za bycie razem z nami Elżbieta Wiśniewska z Rady Seniorów Dzielnicy Wilanów.
Teresa Gałczyńska
Artykuł ukaże się w majowym numerze "Wiadomości powsińskich"
wtorek, 25 kwietnia 2017
„Miejsca Przyjazne Seniorom 2016”
Jednym z założeń Programu „Warszawa Przyjazna Seniorom na lata 2013-2020” jest przeprowadzanie Konkursu Miejsca Przyjazne Seniorom. Zajmuje się tym Warszawska Rada Seniorów wraz z Urzędem m. st. Warszawa przy współpracy z dzielnicowymi radami seniorów. Akcja kierowana jest co roku do wszystkich instytucji i podmiotów gospodarczych działających na terenie m.st. Warszawy, zainteresowanych realizacją potrzeb osób starszych np. tworzenie miejsc bez barier architektonicznych, oferujących atrakcyjne produkty, usługi i zniżki, miejsc w których seniorzy czują się swobodnie, są uprzejmie traktowani i obsługiwani.
W dniu 17 marca 2017 r. w Centrum Kultury Wilanów przy ul. Kolegiackiej 3, odbyła się finałowa Gala Konkursu, na której wyróżniono 19 instytucji publicznych i komercyjnych. Wśród nich zaszczytny tytuł/certyfikat „Miejsca Przyjaznego Seniorom 2016” otrzymały: Urząd Dzielnicy Wilanów, Centrum Kultury Wilanów, Biblioteka Wilanowska i Przychodnia Lekarska przy ul Przyczółkowej 33. Ta ważna uroczystość została uświetniona występami seniorów z Zespołu „Powsinianie” i Chóru „Radosna”, działających w Centrum Kultury Wilanów.
Gratulujemy wyróżnionym instytucjom za zrozumienie potrzeb i podjęcie absorbującego wyzwania, związanego z tworzeniem warunków dla dobrego społecznego funkcjonowania rosnącej populacji osób 60+. Osobiście zaś marzę o tym, żeby taki certyfikat w dość niedalekiej przyszłości okazał się niepotrzebny i żeby wszystkie instytucje realizowały wysokie standardy obsługi najstarszych z nas.
Teresa Gałczyńska
Artykuł ukaże się w majowym numerze "Wiadomości powsińskich"
wtorek, 28 marca 2017
Powsiński fenomen
Powsiński fenomen
Zdaniem członków zespołów - po niezwykłym cyklu obrzędowych wieczornic – przyjdzie czas na „zimowe ferie”. Ależ skąd! To nie u nas, nie z nami, a nade wszystko nie z dyrekcją i kierownikami artystycznymi zespołów Centrum Kultury Wilanów. Po zaledwie tygodniowej przerwie „harmonogram działań zaczął pękać w szwach”. I tak m.in.:
- 21.01.2017r. – W sali widowiskowej Urzędu Dzielnicy odbyło się wspólne kolędowanie. Wzięły w nim udział wszystkie pokolenia. Taka idea przyświecała Agacie Steczkowskiej, która w tym celu, na jednej scenie połączyła: Chór Dziecięcy i Żeński, Mali Chórzyści Przedszkola Moje Cudowne Lata, Dziewczęta z Młodzieżowego Ośrodka „Liberty” z Tarnowa oraz przyjaciół z Centrum Kultury Wilanów tj.: Zespół Śpiewaczy „Powsinianie”, Grupa 30+ oraz Chór „Od serca”.
- 29.01.2017r. - Grupa 30+ pod kierunkiem Mikołaja Gąsiorka zdobyła Wyróżnienie na XVII Regionalnym Festiwalu Kolęd i Pastorałek we Lwówku (woj. Wielkopolskie). Przyznano je za profesjonalne wykonanie trzech kolęd: „Przybieżeli do Betlejem”, „Pasterze bieżeli” oraz „Vzhůru bratři milí (kolęda czeska), przy akompaniamencie Kameralnego Zespołu Folklorystycznego CKW.
- 23.02.2017r. - Tłusty czwartek. Tego dnia, zgodnie z przepisem zawartym w książce pt. „Powsińska Biesiada”, nasze mistrzynie z Jadzią Chodzeń i Stasią Kłos na czele, przystąpiły do smażenia powsińskich „pączków ziemniaczanych”. Natomiast dyrektor Robert Woźniak ze swoją ekipą, zajęli się wyrobem własnego specjału, czyli smażeniem „oponek”. Tłusty czwartek z takimi smakołykami, pozostanie na długo w pamięci licznych biesiadników.
- 26.02.2017r. – Zespół Śpiewaczy „Powsinianie” wziął udział w XV Festiwalu Chórów, Kabaretów i Zespołów Seniora, organizowanego w Warszawie przez Dom Kultury „Zacisze”. W przysłowiowe szranki stanęły aż 42 zespoły. Zdobyte przez nas I miejsce w kategorii ZESPOŁY FOLKLORYSTYCZNE zawdzięczamy Grzegorzowi Toprowskiemu, dziękując za wybór trafnego repertuaru, nasze przygotowanie, dyrygenturę oraz za mistrzowski akompaniament w wykonaniu Kameralnego Zespołu Folklorystycznego CKW pod Jego kierownictwem.
- 28.02.2017r. – W „Powsińskich Zapustach 2017” wzięli udział mniej lub bardziej znani bohaterowie filmowi. Przybyli do nas w niezwykle zmysłowych strojach, które pomagały w odgadywaniu tytułów filmów i ich pierwszoplanowych ról. Fani muzyki filmowej mieli okazję wysłuchania koncertu w wykonaniu Kameralnego Zespołu Folklorystycznego. Po tym to już tylko świetna zapustna zabawa w rytmie dobrze znanych, złotych przebojów!
- 05.03. 2017r. o godz. 11.00 Zespół Śpiewaczy „Powsinianie” i Grupa 30+ mieli zaszczyt wystąpić razem z Agatą Steczkowską i Jej zespołami w jednej z najlepszych sal koncertowych w Polsce, czyli w Studiu Koncertowym S1 PR im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Przy akompaniamencie Kameralnego Zespołu Folklorystycznego, pod kierunkiem Grzegorza Toporowskiego, zaprezentowaliśmy pieśni bliskie naszemu sercu, miejscu i temperamentowi. A potem wspólny, wielopokoleniowy śpiew pod kierunkiem Agaty Steczkowskiej i udziałem Roberta Woźniaka (solista). To piękne i wzruszające przeżycie, które buduje, łączy i łagodzi obyczaje. - „Miałam wielką przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu, a zaproszenie na ten niezwykły koncert pojawiało się po kilkakroć w programie I Polskiego Radia. „Powsinianie” i Grupa 30+ jesteście, na czele z Dyrektorem Centrum Kultury Wilanów Robertem Wożniakiem, wspaniałymi ambasadorami Wilanowa i folkloru wilanowskiego - to wielka przyjemność i zaszczyt być wśród Was” - pisze na Facebooku Elżbieta Wiśniewska, przewodnicząca Rady Seniorów Dzielnicy Wilanów m.st. Warszawy.
Tak przedstawia się nasz udział tylko w wybranych wydarzeniach bowiem wielu z nas uczestniczyło także w wystawach, koncertach oraz uroczystościach o charakterze religijnym i historycznym. Niemniej jednak już to powyższe kalendarium świadczy o naszej wspólnej, wytężonej pracy, dużym zaangażowaniu ale też i o wielkiej satysfakcji. Temu wszystkiemu towarzyszy poczucie spełnionej misji i powinności. To taki nasz swoisty, powsiński fenomen. Dlatego: „Wszystkich do działań zachęcamy, zawsze serdecznie u nas witamy. Bo są ku temu bardzo ważkie przyczyny, miłość do Boga, naszej Ojczyzny i Rodziny!”
Teresa Gałczyńska
Artykuł ukaże się w kwietniowym numerze „Wiadomości Powsińskich”
Teresa Gałczyńska
Artykuł ukaże się w kwietniowym numerze „Wiadomości Powsińskich”
poniedziałek, 27 lutego 2017
Powsińskie wieczornice
WIECZORNICE POWSIŃSKIE
W mojej pamięci na zawsze pozostaną dni, zwane przez naszą Mamę świętymi wieczorami, czyli okres od Świąt Bożego Narodzenia do Trzech Króli i nieco dalej… Były to czasy dość srogich zim, wolne od ciężkich domowych prac, a więc stosowne na wielopokoleniowe, rodzinne i sąsiedzkie spotkania. Nie było telewizorów, a posiadacze radia lampowego chlubili się tym nabytkiem, bowiem jedynymi, powszechnymi przekaźnikami informacji były wówczas głośniki radiowęzłowe zw. „kołchoźnikami” lub „toczkami”. Aby unikać wszechobecnej indoktrynacji, ludzie organizowali życie na swój własny sposób. Gromadzili się w najcieplejszym miejscu domu, czyli w kuchni. Przy trzaskających w ogniu polanach drewna i melodii/szumie czajnika stojącego na rozgrzanym blacie, snuli opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dotyczyły one m.in.: wydarzeń historycznych, rodzinnych tradycji i obyczajów, anegdot, legend, a także pokutujących zabobonów. Kobiety robiły na drutach, haftowały, nieraz darły pierze lub przędły na kołowrotkach. Nie brakowało przy tym dobrego drożdżowego placka, śpiewu kolęd i innych znanych pieśni oraz tańca, jak znalazł się muzykant. Jak nie było harmonii czy skrzypiec, to wystarczały organki i zwykłe grzebienie z kawałkami pergaminu. Piękny to czas, choć niebogaty ale przepełniony dziecięcą beztroską, wynikającą z poczucia bezpieczeństwa wśród tylu krewnych i znajomych. Tu powstawały nowe przyśpiewki oraz zabawne pomysły na zapustowe figle i korowody!
Jakże odległe to czasy, ale niezapominane np. przez Centrum Kultury Wilanów oraz wielu „zapaleńców”, skupionych w pracowniach tej kulturotwórczej placówki, jak i przez licznych uczestników, a raczej miłośników bogatej polskiej tradycji. Dlatego styczeń 2017r. w Domu Sióstr Felicjanek i w powsińskiej Starej Plebani, obfitował w wieczornice.
Pierwsza z nich to „Pierzawka”. Darcie pierza odbyło się 9 stycznia z Zespołem Śpiewaczym „Gołcunecki” z Gałek Rusinowskich (powiat przysuski) i kapelą Braci Pańczaków. Ze wspólnie dartych piór powstała poduszeczka, która zostanie wręczona podczas powsińskich dożynek, pierwszemu urodzonemu w 2017 r. mieszkańcowi Wilanowa. W dniu 16 stycznia gościliśmy Chór Pieśni i Tańca „Wasiloczki” z Bielska Podlaskiego, który w swoim programie pt. „Przed wyjazdem do ślubu”, przedstawił (w języku białoruskim), zwyczaje, obrzędy i pieśni Białorusinów Podlasia, wykonywane w domu tuż przed wyjazdem panny młodej do ślubu. Dało się zauważyć, że panna młoda nie była zadowolona (płakała) z przyszłego o wiele lat starszego ale bogatego męża, wybranego dla niej przez swatów i rodziców. „Cieszyńskie czepiny” odbyły się 23 stycznia w wykonaniu Zespołu Regionalnego „Strumień”. Ten znany ludom słowiańskim weselny obrzęd, przybliżył nam symboliczne przejście panny młodej ze stanu panieńskiego w stan zamężny. Towarzyszyły temu śpiewy i różne zabawy oraz zmiana nakrycia głowy. W miejsce wianka włożono jej na głowę czepiec, jaki od tej pory, nosiły już tylko mężatki.
Wieczornice Powsińskie rozpoczynano o godz. 18.30, a ich przyjezdni uczestnicy z ledwością zdążali na ostatnie autobusy. Nie dlatego, że same obrzędy tak długo trwały ale wskutek tego, że potem wszyscy się świetnie bawili, jak na karnawał przystało. Kapele grały skoczne kawałki rwące nogi do tańca. Nie brakowało przy tym przyśpiewek (zw. wyrywasami), pieśni nabożnych, obrzędowych oraz tradycyjnego jadła.
Teresa Gałczyńska
Prezentowany artykuł będzie opublikowany w marcowych „Wiadomościach Powsińskich”
W mojej pamięci na zawsze pozostaną dni, zwane przez naszą Mamę świętymi wieczorami, czyli okres od Świąt Bożego Narodzenia do Trzech Króli i nieco dalej… Były to czasy dość srogich zim, wolne od ciężkich domowych prac, a więc stosowne na wielopokoleniowe, rodzinne i sąsiedzkie spotkania. Nie było telewizorów, a posiadacze radia lampowego chlubili się tym nabytkiem, bowiem jedynymi, powszechnymi przekaźnikami informacji były wówczas głośniki radiowęzłowe zw. „kołchoźnikami” lub „toczkami”. Aby unikać wszechobecnej indoktrynacji, ludzie organizowali życie na swój własny sposób. Gromadzili się w najcieplejszym miejscu domu, czyli w kuchni. Przy trzaskających w ogniu polanach drewna i melodii/szumie czajnika stojącego na rozgrzanym blacie, snuli opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dotyczyły one m.in.: wydarzeń historycznych, rodzinnych tradycji i obyczajów, anegdot, legend, a także pokutujących zabobonów. Kobiety robiły na drutach, haftowały, nieraz darły pierze lub przędły na kołowrotkach. Nie brakowało przy tym dobrego drożdżowego placka, śpiewu kolęd i innych znanych pieśni oraz tańca, jak znalazł się muzykant. Jak nie było harmonii czy skrzypiec, to wystarczały organki i zwykłe grzebienie z kawałkami pergaminu. Piękny to czas, choć niebogaty ale przepełniony dziecięcą beztroską, wynikającą z poczucia bezpieczeństwa wśród tylu krewnych i znajomych. Tu powstawały nowe przyśpiewki oraz zabawne pomysły na zapustowe figle i korowody!
Jakże odległe to czasy, ale niezapominane np. przez Centrum Kultury Wilanów oraz wielu „zapaleńców”, skupionych w pracowniach tej kulturotwórczej placówki, jak i przez licznych uczestników, a raczej miłośników bogatej polskiej tradycji. Dlatego styczeń 2017r. w Domu Sióstr Felicjanek i w powsińskiej Starej Plebani, obfitował w wieczornice.
Pierwsza z nich to „Pierzawka”. Darcie pierza odbyło się 9 stycznia z Zespołem Śpiewaczym „Gołcunecki” z Gałek Rusinowskich (powiat przysuski) i kapelą Braci Pańczaków. Ze wspólnie dartych piór powstała poduszeczka, która zostanie wręczona podczas powsińskich dożynek, pierwszemu urodzonemu w 2017 r. mieszkańcowi Wilanowa. W dniu 16 stycznia gościliśmy Chór Pieśni i Tańca „Wasiloczki” z Bielska Podlaskiego, który w swoim programie pt. „Przed wyjazdem do ślubu”, przedstawił (w języku białoruskim), zwyczaje, obrzędy i pieśni Białorusinów Podlasia, wykonywane w domu tuż przed wyjazdem panny młodej do ślubu. Dało się zauważyć, że panna młoda nie była zadowolona (płakała) z przyszłego o wiele lat starszego ale bogatego męża, wybranego dla niej przez swatów i rodziców. „Cieszyńskie czepiny” odbyły się 23 stycznia w wykonaniu Zespołu Regionalnego „Strumień”. Ten znany ludom słowiańskim weselny obrzęd, przybliżył nam symboliczne przejście panny młodej ze stanu panieńskiego w stan zamężny. Towarzyszyły temu śpiewy i różne zabawy oraz zmiana nakrycia głowy. W miejsce wianka włożono jej na głowę czepiec, jaki od tej pory, nosiły już tylko mężatki.
Wieczornice Powsińskie rozpoczynano o godz. 18.30, a ich przyjezdni uczestnicy z ledwością zdążali na ostatnie autobusy. Nie dlatego, że same obrzędy tak długo trwały ale wskutek tego, że potem wszyscy się świetnie bawili, jak na karnawał przystało. Kapele grały skoczne kawałki rwące nogi do tańca. Nie brakowało przy tym przyśpiewek (zw. wyrywasami), pieśni nabożnych, obrzędowych oraz tradycyjnego jadła.
Teresa Gałczyńska
Prezentowany artykuł będzie opublikowany w marcowych „Wiadomościach Powsińskich”
Subskrybuj:
Posty (Atom)