Uczczenie siódmej rocznicy powstania Zespołu śpiewaczego Powsinianie odbyło się 14 stycznia 2013 r. Uroczystość miała charakter retrospektywny, dokonujący przeglądu całej dotychczasowej bogatej działalności, prowadzonej w ramach Pracowni etnograficznej Centrum Kultury Wilanów pod kierunkiem Roberta Woźniaka i Grzegorza Toporowskiego – piewców lokalnej społeczności oraz twórczości o wyraźnie ludowym i chrześcijańskim charakterze.
Tego wieczoru sala Domu Parafialnego przy ul. Przyczółkowej 56, wypełniła się po brzegi członkami rodzin, przyjaciółmi, najbliższymi sąsiadami i znajomymi czyli ogólnie mówiąc fanami jubilatów. Byli tam także przedstawiciele lokalnej władzy z burmistrzem Ludwikiem Rakowskim na czele a także gość z dalekiego Kazachstanu.
Za nami wiele znaczących wydarzeń: konkursowe występy śpiewacze w kraju i za granicą, liczne udziały w uroczystościach religijnych, ludowych i patriotycznych. Z tego tytułu przybywało nam dyplomów, wyróżnień, statuetek i nagród. Wśród nich najbardziej prestiżowa czyli Nagroda Marszałka Województwa Mazowieckiego, honorująca najcenniejsze osiągnięcia mieszkańców regionu w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony szeroko pojętej kultury oraz promocję województwa w tych dziedzinach.
Pomimo tego doświadczenia, przed występem dla naszych najbliższych, odczuwaliśmy wyraźną tremę. Chcieliśmy wypaść jak najlepiej, żeby tym koncertem serdecznie podziękować naszym niezwykłym opiekunom merytorycznym oraz wszystkim, którym swą wdzięczność chcieliśmy wyrazić za ich nieustające wsparcie duchowe i organizacyjne na co dzień.
Przybyłych gości powitał i słowo wstępne wygłosił Robert Wożniak dyrektor Centrum Kultury Wilanów. Po tym został wyświetlony krótki film, który przybliżył nasze działania i niektóre pieśni. Wchodząc na scenę śpiewaliśmy: My jesteśmy Powsinianie ale to już Warszawianie..., potem Ja kocham Powsin mój, tę małą Ojczyznę... i kolejnych osiem pieśni, które swymi słowami i skocznym rytmem, zachęcały do wspólnej zabawy. Niektóre z prezentowanych utworów można znaleźć na naszej płycie CD oraz w książce pod wspólnym tytułem Powsińska Biesiada. Śpiewane na bis: Jedzie Jasio jedzie i Ko, ko, ko..., poderwało wszystkich do żywiołowych oklasków na stojąco. W trakcie tych spontanicznych owacji składano nam podziękowania, wręczano kwiaty, zapraszano do wywiadów.
Dalszy ciąg tej uroczystości miał miejsce w naszej ulubionej siedzibie czyli w Starej Plebani przy ul. Ptysiowej 3, użyczonej przed siedmiu laty przez byłego proboszcza ks. Jana Świstaka oraz kontynuowanej życzliwości obecnego proboszcza ks. Lecha Sitka. Naszym zwyczajem, Powsińska Biesiada - bo taki charakter miał nieoficjalny sposób dalszego świętowania – to smaczny poczęstunek (serwowany przez restaurację Powsinianka oraz cukiernię Biedronka), miłe towarzyskie pogawędki i wspólne śpiewy o charakterze wspomnieniowym. W jednej z pierwszych piosenek tak odnotowałam nasze prapoczątki:
….
Jest w Powsinie grupa, zdradzę wam,
Znakomitych panów i dostojnych dam.
Na swe życie mają dobry plan.
Ich działania to nie moda,
Są tak jak ta cicha woda.
Ref. Cicha woda brzegi rwie...
Na plebanię przyszli w mroźny dzień,
Pomagać i tworzyć choć nadziei cień.
W ten to sposób nadszedł wreszcie czas,
By ten dom znów ludźmi ożył,
By nasz Klub tu się otworzył.
Ref. Cicha woda brzegi rwie...
I w tym miejscu dla każdego z nas
Owocnie spędzamy swój bezcenny czas.
By nauka ta nie poszła w las,
Z głębi serca w dobrej wierze
Dziś śpiewamy jak najszczerzej.
Ref. Cicha woda brzegi rwie...
Od tamtego styczniowego mroźnego dnia, sprzed siedmiu laty, tak wiele zostało zrobione, że nie sposób tego wszystkiego wymienić, tak jak trudno wymienić te zacne osoby, którym należą się z serca płynące, serdeczne podziękowania. Podkreślić jednak należy z całą mocą, że „te osiągnięcia są niezaprzeczalnie wielkim wspólnym dziełem” – powiedział Robert Woźniak. W moim skromnym odczuciu jest to wspólne dzieło, które składamy w hołdzie naszej Małej Ojczyźnie oraz naszym dzieciom i wnukom. Niech spadkobiercy tych bogatych tradycji czerpią z nich siłę do chlubnej kontynuacji tego, co daje poczucie dumy, solidarności i na wskroś polskiej chrześcijańskiej tożsamości.
Na zadane mi przez dziennikarza pytanie: Co takiego robią Powsinianie, że otrzymują tak znaczące wyróżnienia?, pozwoliłam sobie - w imieniu nas wszystkich - na następującą odpowiedź:
Otóż tego typu wyróżnienia kierowane są do ludzi aktywnych społecznie. Myślę, że to sposób docenienia niepospolitych pomysłów i wielu twórczych wspólnych inicjatyw, które są wyrazem naszych autentycznych pasji.
Teresa Gałczyńska - członek Zespołu śpiewaczego Powsinianie
Tekst ukaże się w lutowym wydaniu Wiadomości Powsińskich
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz