Premiera pierwszej
płyty Zespołu śpiewaczego
Powsinianie miała miejsce
21 lutego 2012 r. we wtorek
„kusego” czyli w
trakcie hucznego
zakończenia karnawału.
Dlatego nie sposób
przemilczeć co jeszcze,
a może w szczególności
działo się tego
dnia. Otóż członkowie
Zespołu śpiewaczego
Powsinianie, działający
w ramach Pracowni
Etnograficznej Centrum Kultury
Wilanów, jak co
roku, przy akompaniamencie
trąbki, akordeonu
i pobrzękujących dzwonków,
wyruszyli barwnym korowodem
na ulice Powsina,
żeby śpiewem i tańcami
przypomnieć zarówno jego
rdzennym, jak i
nowo osiedlonym mieszkańcom
nasze zapustowe zwyczaje
i obrzędy. Tam gdzie
pojawiali się, a
więc w wielu gościnnych
prywatnych domach (w
tym u sióstr zakonnych
i u księży) w miejscowych restauracjach („Powsinianka”, „Mrówka”, „Cuda Wianki”) i zakładach pracy („Famix”, „Salon fryzjerski”), natychmiast tworzył się klimat przedwojennej Warszawy nacechowany tzw. folklorem warszawskim. Sprzyjały temu: dobry humor zapustników, otwartość gospodarzy, charakterystyczne stroje przebierańców (np. wytwornych dam, kwiaciarek, Czarnych Maniek, chłopaków ze Szmulek, handlarzy krawatów, „skórką pańską” itp....) oraz słowa przyśpiewek i teksty dialogów. I tak na powitanie na melodię: „Felek Zdankiewicz”:
i u księży) w miejscowych restauracjach („Powsinianka”, „Mrówka”, „Cuda Wianki”) i zakładach pracy („Famix”, „Salon fryzjerski”), natychmiast tworzył się klimat przedwojennej Warszawy nacechowany tzw. folklorem warszawskim. Sprzyjały temu: dobry humor zapustników, otwartość gospodarzy, charakterystyczne stroje przebierańców (np. wytwornych dam, kwiaciarek, Czarnych Maniek, chłopaków ze Szmulek, handlarzy krawatów, „skórką pańską” itp....) oraz słowa przyśpiewek i teksty dialogów. I tak na powitanie na melodię: „Felek Zdankiewicz”:
Karnawał się
kończy, przyszli
przebierańcy,
żeby tutaj
z Wami
zaśpiewać, zatańczyć.
Ojra,
tariri ojra
Tariri
ojra
Tariri,
raz, dwa
trzy!
W kuchniach
pachną pączki,
mięsiwo i
chrusty,
bo się
tak w
Powsinie, obchodzi
Zapusty.
Ojra,
tariri ojra
Tariri
ojra
Tariri,
raz, dwa
trzy!
Zapytanie kierowane
do mężczyzn:
Hej panowie
i chłopaki,
co zrobicie
w wieczór
taki?
Na melodię:
„Przepijemy
naszej babci...”
Przetańczymy z
kobitkami wieczór
cały,
wieczór cały,
wieczór cały.
Będzie dla
nas on
radosny i
wspaniały.
jeszcze dziś,
jeszcze dziś,
jeszcze dziś!
Zapytanie kierowane
do kobiet:
Czy mężczyzna
miłe panie
w czas
zapustu coś
dostanie?
Na melodię:
„U cioci
na imieninach”
Dostanie nie
jeden taniec,
a także
coś na
rozgrzanie.
I pączki
i stosy
chrustów,
bo z
Wami, fajnie
nam jest!
Okrzyk panów:
OCH, POWSINIANKI
– TE MAJĄ
GEST!!!
Okrzyk
kobiet:
OCH, POWSINIANIE
– FAJNIE TU
JEST!!!
(Słowa
przyśpiewek i teksty dialogu Teresa Gałczyńska)
Nie brakowało
również tekstów imiennych,
co dodawało nie tylko
pikanterii lecz i
zadowolenia do których były kierowane. Oto
wybrane przykłady:
Zapustowo zabrzmiał „Bal na
Gnojnej” gdy rozpoczęliśmy miłą wizytę w Restauracji „Cuda Wianki”:
Dziś zapusty, dziś ostatki,
nie siedź bracie w domu sam.
Dołącz do ferajny, do naszej gromadki
z korowodem ruszaj w tan.
Ref.
Harmonia
będzie do północy grać.
swawolne rytmy
w „Cuda wianki”.
Więc szkoda
czasu, żeby w kącie stać,
gdy w Powsinie bawimy się!
(bis)
Śpiewką na melodię: „Maniuśka, moja Maniuśka” powitaliśmy
gospodarzy niezwykle swojskiej
i gościnnej Restauracji „Powsinianka”:
i gościnnej Restauracji „Powsinianka”:
Przychodzimy tu w zapusty, drodzy Powsinianie
drodzy Powsinianie, drodzy Powsinianie.
Bo lubimy te zapustne, tańce i śpiewanie,
tańce i śpiewanie: Hej, a hoj!
Ref.
Maniusia, moja
Maniuśka
chodź idziemy
na pączuszka.
Maniusia, moja
Maniuśka,
Chodźże ze
mną, pączki jeść!
Jolusie,
Tadzie i Hanki,
chodźmy
dziś do „Powsinianki”.
Niech
słyszą wszyscy wokoło,
jak
w Powsinie dziś wesoło!
Niech
słyszą wszyscy wokoło,
jak
w Powsinie, fajnie jest!
Do zabawy w Hotelu „Mrówka” zachęcaliśmy śpiewem na melodię:
„Teraz jest wojna”:
Karnawał się kończy
w Powsinie od lat, nie mija się potańcówki.
Morowe dziewczyny i dziarskie chłopaki,
Idziemy dzisiaj do Mrówki!
Ref. Wiwat
Zapusty,
Wiwat
Powsińska Wiara,
Ty
umiesz się modlić, zaśpiewać zatańczyć,
Ty nigdy nie będziesz stara!
(bis)
Nie ominęliśmy też naszego Salonu Fryzjerskiego, w którym
serdecznie powitała nas ze swoimi klientkami pani Monika Wojciechowska. Tu
rozbrzmiewała przyśpiewka na melodię „Teraz jest wojna”:
Karnawał się kończy
w Powsinie od lat, ferajna się zawsze przebiera.
Morowe dziewczyny i dziarskie chłopaki,
Bawimy się dziś u fryzjera!
Ref. Wiwat Zapusty,
Wiwat Powsińska Wiara,
Ty
umiesz się modlić, zaśpiewać zatańczyć,
Ty nigdy nie będziesz
stara! (bis)
Ta sama melodia wypełniła gościnne progi domu naszej
koleżanki Broni Zielawskiej:
Karnawał się kończy,
a w Klubie od lat, impreza imprezę goni.
I właśnie w dzień taki, dziewczyny, chłopaki,
pamiętać będziemy o Broni!
Ref.
Wiwat Zapusty,
Wiwat
Powsińska Wiara,
Ty
umiesz się modlić, zaśpiewać zatańczyć,
Ty
nigdy nie będziesz stara! (bis)
(Słowa
przyśpiewek Teresa Gałczyńska)
Kiedy
wieczorem zmarznięta
i „zdrożona” ferajna
Zapustnego Korowodu
wróciła do ciepłej
i przytulnej Starej
Plebani, została tam
powitana przez gości
licznie przybyłych
z całej okolicy,
Kapelę Praską oraz
swoją młodszą ferajnę (Sekcję
30+). Wtedy to na
dobre poczuło się jakże
swoisty „klimacik”
wzorem ulicy Targowej,
Ząbkowskiej czy Brzeskiej!
Otóż ferajna 30+ na
zorganizowanym przez siebie
„różycko-powsińskim bazarze” głośno zachwalała:
„pyzy, gorące pyzy”,
„flaki, powsińskie
flaki”, „chlebek
ze smalczykiem, komu,
komu”, „dziś nie
ma kapusty –
szamaj bracie dzisiaj
chrusty”, „pączki,
pączki z kartoflami
- kto raz zasmakuje,
ten zawsze jest z
nami”. Oj, czego
tam nie
było? - można było
uzupełnić brakującą
garderobę, kupić latarkę
dziadka Mariana, rękawice do
ogrodu, podróżne
małe żelazko, migający
obrazek Anioła Stróża
na ścianę, komeżkę itd.... A jajka?
– „Oj, Irenko proszę, proszę, nawet
i dwa kosze”.
Gdyby mógł widzieć ten
„kawałek starej Warszawy”
w Powsinie nasz Wielki
Piewca Warszawy
śp. Stefan Wiechecki
– Wiech, to zapewne
byłby z nas bardzo
dumny!
Jak
to niegdyś bywało - tak i
na tych zapustach
- nie obyło się
bez odwiedzin, jakiejś dziwnej
postaci - ni to Baby
Jagi ni to Kostuchy.
Najpierw to wielkie
i niezbyt urodziwe
babsko, przyglądało
się bacznie ludziom.
Potem posmakowała co
nieco, kręcąc swych
haczykowatym nochalem i ostro
ruszyła w tany.
Wywijała w rytm
melodii „Felka Zdankiewicza”
i „U cioci na
imieninach”, że
ho, ho! Jednak długo
nie gościła, a na
odchodne pogroziła
rozbawionym i głośno
po trzykroć zastukała
swoim sękatym kosturem.
„Babciu, która
godzina, chyba
już późno?
- Myślę,
że ona
przyszła nas
ostrzec, że Środa Popielcowa
tuż, tuż,
a tu
zabawa na
sto dwa!”
- powiedział przejęty 8,5-letni Krzyś
Gałczyński, pospiesznie
szukający swojej kurtki
i szalika w stercie
garderoby licznie przybyłych
gości.
Jedni
balują, drudzy handlują,
a tu ni stąd
ni zowąd, następna
niespodzianka - Kurier
Warszawy i
Mazowsza TVP
Warszawa. Z jednej
strony zainteresowany,
jak na Mazowszu
przebiega zapustny
wtorek „kusego”,
a z drugiej,
zaciekawiony treścią zamieszczoną
na plakacie Centrum Kultury
Wilanów: Absolutna
premiera płyty
CD Zespołu
Powsinianie pt.
Powsińska Biesiada
(relacja Powsińskich
Zapustów emitowana
była jeszcze w tego samego
wieczora o godz. 21.45).
Premiera
płyty na Balu ostatkowym
i to przy takim
medialnym nagłośnieniu!
Cały Zespół
był wzruszony
do łez, bo to
przecież lata wytężonej
własnej pracy oraz
pracy profesjonalnych
i niezwykle oddanych kulturze a zwłaszcza muzyce nauczycieli: Grzegorza Toporowskiego
i Roberta Woźniaka, który powiedział: Wszyscy pamiętamy jak długo i z jakim wielkim wysiłkiem oraz determinacją powstawał materiał nagraniowy. Ale teraz, gdy już ta płyta powstała i kiedy ją na okrągło i z wielkim wzruszeniem słuchałem przez cały tydzień, pozwólcie mi na wyrażenie swojej oceny. I tak, pod względem muzycznym i interpretacyjnym oceniam ją wzorcowo, pod względem dykcyjnym - bez zarzutów wręcz fenomenalnie, a współpraca z orkiestrą zasługuje na największy podziw. Płyta jest bardzo przyzwoicie wydana, a obwolutą nawiązuje do okładki naszej książki pt. Powsińska Biesiada. Przyjmijcie moje serdeczne gratulacje!”
i niezwykle oddanych kulturze a zwłaszcza muzyce nauczycieli: Grzegorza Toporowskiego
i Roberta Woźniaka, który powiedział: Wszyscy pamiętamy jak długo i z jakim wielkim wysiłkiem oraz determinacją powstawał materiał nagraniowy. Ale teraz, gdy już ta płyta powstała i kiedy ją na okrągło i z wielkim wzruszeniem słuchałem przez cały tydzień, pozwólcie mi na wyrażenie swojej oceny. I tak, pod względem muzycznym i interpretacyjnym oceniam ją wzorcowo, pod względem dykcyjnym - bez zarzutów wręcz fenomenalnie, a współpraca z orkiestrą zasługuje na największy podziw. Płyta jest bardzo przyzwoicie wydana, a obwolutą nawiązuje do okładki naszej książki pt. Powsińska Biesiada. Przyjmijcie moje serdeczne gratulacje!”
Dziękujemy
za te słowa uznania
i wszyscy zdajemy sobie
sprawę, że takie
słowa bardzo zobowiązują.
Znając postawę przeważającej
części naszej społeczności
śmiem twierdzić, że
od wyzwań, które mają
swój głęboki i perspektywiczny
sens dla naszej Małej
Ojczyzny,
Powsinianie nigdy nie uchylali
się i nie uchylą!
Zachęcam
przy tym Państwa do
kupowania tej pierwszej
powsińskiej płyty pt:
Powsińska Biesiada,
a będzie to symboliczny
wkład każdego z nas
na rzecz dalszego
rozwoju i propagowania
naszej rodzimej
kultury.
Teresa
Gałczyńska